Fotografowanie roślin i kwiatów

 

WSTĘP

         Ten artykuł zamieściłem kiedyś w Tygodniku Ogródkowym, ale trudno go tam znaleźć. Napisałem go kiedyś po zauważeniu, że w portalu TaBaza pojawiła się dyskusja o fotografowaniu, głównie roślin. Nie wiem, dlaczego w takim kwiatowym forum są również porady na temat portretów czy pejzaży. Jednak pozazdrościłem pomysłu i postanowiłem w Tygodniku Ogródkowym też na ten temat napisać. Tak jak zwykle, będą to własne przemyślenia, ale fotografuję już na tyle długo, że może to się Szanownym Państwu  przydać. Trzeba samemu ocenić, czy nadaje się to do zastosowania. Nie dopisałem tych uwag do TaBazowego forum, bo pewnie by znikły w gąszczu innych wypowiedzi. Trzeba przy tym przyznać, że większość z nich jest bardzo trafna.

         W porównaniu z artykułem z Tygodnika, dodałem kilka drobiazgów.

         Niniejszy tekst nie jest dla zupełnie początkujących fotografów. Zakładam, że każdy zna podstawowe pojęcia i zasady.

         Kwiatki mają pewne charakterystyczne cechy w odróżnieniu od innych motywów. Możemy je fotografować w ogrodzie lub w naturze. Jeszcze są do fotografowania rośliny pokojowe lub kwiaty cięte, ale to taka prawie "martwa natura". Zajmę się fotografowaniem głównie w ogrodach, bo takie zdjęcia najczęściej zamieszczam w Tygodniku. Spróbuję nawiązać też do fotografowania w naturze.

WYBÓR APARATU

         Problem, który często stawia się na pierwszym miejscu, to wybór aparatu. Jest ciągła dyskusja pomiędzy zwolennikami kompaktów i lustrzanek. Ja zawsze fotografowałem lustrzankami i do kompaktów nie mam zaufania. Jednak kompakt ma kilka zalet, najważniejsza to ta, że jest KOMPAKTEM. Mały, poręczny, lekki i uniwersalny. Jego wada to przede wszystkim brak tzw. RAW-ów i przeważnie gorsza optyka, czyli obiektyw. Niech nikogo nie zmyli liczba pixeli matrycy. Nic nie da wielka matryca przy słabym obiektywie. Śmieszą mnie producenci telefonów komórkowych z reklamą, że mają wbudowany aparat fotograficzny z matrycą np. 8 megapixeli, a przy tym obiektyw jak guziczek. Brak RAW-u to problem tzw. balansu bieli i kompresja pliku, bo każdy JPG to jednak pewne uproszczenie. W kompaktach przeważnie wadą jest również brak możliwości dołożenia zewnętrznej lampy błyskowej. Przy fotografowaniu roślin, jeśli już musimy ją zastosować, to lampa wbudowana jest wystarczająca. Jednak jeśli ktoś lubi robić zdjęcia podczas ślubów czy w dużych wnętrzach, wbudowana lampa jest za słaba. Dla mnie, ale to może wynikać z przyzwyczajenia, w kompakcie utrudnieniem jest zmiana ogniskowej przyciskiem, a nie pierścieniem na obiektywie. W kompaktach w wizjerze widzi się obraz już przetworzony elektronicznie, a w lustrzance powstający na matówce. Na obrazie elektronicznym często nie dojrzy się szczegółów ostrości.

        Tak więc polecam lustrzanki, ale znam pewnego bloga, którego autorka kompaktem robi śliczne zdjęcia! Bo może dobre jest stwierdzenie, że dla zdjęć zamieszczanych w Internecie wystarczające są kompakty, ale jak ktoś chce wykonywać powiększenia na papierze o formacie rzędu A4 lub większym, to już wskazana jest lustrzanka. Możemy liczyć tak: zadowalająca jakość druku jest 300 dpi czyli 300 punktów na cal (cal to jest około 25,4 mm). Jeśli matryca ma jeden z wymiarów 5000 pixeli, to możemy wykonać powiększenie tego boku do 5000/300 cali czyli około 17*2,54 cm co daje 43 cm. Zauważmy więc, że stosowanie matryc o większej rozdzielczości już nie ma sensu, bo kto z nas będzie wykonywał większe formaty niż o boku 43 cm? Technika dochodzi więc tutaj do potrzebnych granic.

        Jeszcze wspomnę swoją opinię o wykonywaniu odbitek - czy stosować druk na drukarce czy dać do punktu i mieć zdjęcie na papierze fotograficznym? Zdecydowanie jestem za drugim rozwiązaniem i to z kilku powodów. Pierwszy: jakość będzie lepsza, drugi: zdjęcie jest trwalsze, z drukarki atramentowej może po pewnym czasie, jeśli nie będzie pod szkłem, wyblaknąć, po trzecie: taniej. To ostatnie może budzić wątpliwości, ale okazuje się, że trzeba kupić specjalny papier, a atramentu zużywa się bardzo dużo. Również drukarka laserowa jest droga. Druk stosuję w przypadkach awaryjnych lub czasem - ot - dla zabawy. Zdjęcia z wakacji zawsze daję do fotografa, aby mieć porządne odbitki.

         Jak już mamy lustrzankę, to nie róbmy JPG-ów, a RAW-y. Jakość zdjęć zapisanych w JPG jest wyraźnie gorsza i mamy mniejsze możliwości korekcji.

         Dla użytkowników kompaktów jeszcze jedna rada - nie korzystajcie z zoom-u cyfrowego, to samo osiągnie się kadrując zdjęcie podczas obróbki i powiększając wybrany fragment.

         W lustrzance każdy obiektyw jest do przyjęcia, ale obiektywy tzw. kitowe mają słabe parametry. Obiekty kitowe w żargonie fotografów to typowe obiektywy, które są w podstawowym zestawie. Najczęściej mają plastikowe soczewki, a nie szklane i są bardzo lekkie, co jest ich zaletą. Do kwiatów polecam obiektywy MACRO, które pozwalają na wykonywanie zdjęć z bliska. Idealnie nadają się do małych roślin, np. skalnic. Kupując obiektyw MACRO nie kupujmy jakiegoś uniwersalnego TELE z funkcją MACRO. Nic uniwersalnego nie może być bardzo dobre. Miałem kiedyś taki obiektyw. Macro było na ogniskowej 300 mm - ani nie można było utrzymać w ręce, ani dobrze nie rysował. Obiektyw MACRO nie musi mieć zmiennej ogniskowej, do kwiatka prawie zawsze można podejść na odpowiednią odległość, aby odpowiednio wypełnić kadr. Zalecam obiektywy MACRO o ogniskowych w granicach 50-100 mm.

        Wiele aparatów ma obecnie stabilizację obrazu - w kompaktach jest ona przeważnie elektroniczna, w lustrzankach - mechaniczna w obiektywie. Jest to bardzo użyteczna funkcja, która przydaje się do fotografowania przy dłuższych czasach (w zależności od "pewności" ręki może to być 1/30 - 1/8 s, przeważnie utrzymuje się w ręce 1/30 s).

CECHY FOTOGRAFII ROŚLIN

         Specyficzne cechy fotografii kwiatków są następujące:

- kwiatek jest tam, gdzie urósł i nie można go przenieść, czasem fotografuje się jedynie kwiaty w doniczkach,

- kwiatek zmienia się na przestrzeni kilku dni i ma pewną fazę rozwoju, kiedy jest najładniejszy,

- roślina z kwiatkami też się rozwija i zmienia.

         Jeśli fotografujemy roślinkę w swoim ogrodzie, warto wykonać zdjęcia dwa lub trzy razy w odstępie jednego lub kilku dni i wybrać fazę najlepszą. Jeśli roślina ma kilka kwiatków, np. lilie, najlepiej fotografować wówczas, kiedy są tak kwiaty w pełni rozwinięte, jak i pąki. Bardzo niedobrze prezentują się kwiaty przekwitające. Zwróćmy na to szczególną uwagę przy liliowcach. Takie przekwitnięte kwiatki, jeśli to możliwe, należy oberwać. Może ktoś się dziwić, że niemożliwe jest oberwanie. A co zrobić, jeśli chcemy dochować się nasion?

         Bardzo ważne jest tło zdjęcia, niestety często nie mamy na nie wpływu. Unikajmy fotografowania na tle drucianych płotów, murów, chodnika, krawężników i praktycznie wszelkich elementów nienaturalnych. Trzeba uważać, aby w kadr nie wcisnął się złośliwie jakiś niepotrzebny przedmiot. Jako prawie anegdotę opowiadam, jak kiedyś u Genia Radziula sfotografowałem piękną perspektywę jego ogrodu. Dopiero przystępując do obróbki komputerowej zauważyłem na samym środku słup linii wysokiego napięcia, proporcjonalnie bardzo mały, który zepsuł ten piękny widok. Poradziłem sobie - słup wyretuszowałem, ale nie to było eleganckie. Przeważnie dobrym tłem są skalniaki, naturalne kamienie (nie beton), trawnik, a nawet od biedy gleba czy drobne chwasty. Trzeba uważać, aby tło nie miało kolorystyki podobnej do fotografowanej rośliny, ani nie było zbyt atrakcyjne, bo zgubimy nasz motyw główny. W wyjątkowych przypadkach można zastosować kolorowy papier, ale to naprawdę wyjątkowo. Może to być zastosowane w przypadku drobnych roślin doniczkowych (np. dionizje). aby pokazać ich cechy. Na takim tle można fotografować też cebulki, jeśli są nam takie fotki potrzebne.

 

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image002.jpg

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image003.jpg

Kompozycja zdjęcia całkowicie zepsuta przez fragment szklarni i wąż ogrodowy

Tłem nie powinien być druciany płot, chociaż przez małą głębię ostrości jest nieco zmazany

ŚWIATŁO

         Jednym z najważniejszych elementów udanego zdjęcia jest dobre światło. Jestem przeciwnikiem używania lampy błyskowej, nawet takiej do fotografii makro (okrągła lampa dokoła obiektywu). Znam pogląd, że zdjęcia kwiatów z lampą błyskową są najlepsze. Nie zgadzam się z tym bardzo mocno. Zaraz takie zdjęcie rozpoznaję. Płatki nienaturalnie błyszczą, a często na tle widać bardzo ostre cienie. Lampy błyskowej można używać jako podświetlenia w silnym słońcu, aby wyrównać cienie lub przy wykonywaniu zdjęcia pod światło, a także przy bardzo złym świetle naturalnym, kiedy musimy zrobić zdjęcie, ale nie jako oświetlenie podstawowego. Wiele tak wykonanych zdjęć jest w portalu PhotoBotanica.

         Najlepsze światło to lekko przysłonięte słońce. Przy pogodzie pochmurnej zdjęcia wychodzą "płaskie", przy bardzo ostrym słońcu - widoczne są silne cienie i ogromny kontrast, często niemożliwy do zlikwidowania podczas obróbki cyfrowej. Jeśli jest bardzo ostre słońce, dobrze jest stworzyć lekki cień. Ale za to zdjęcia wykonywane w głębokim cieniu mają dominującą barwę niebieską. Można to oczywiście skorygować balansem bieli, ale nie ma to jak natura. Trzeba zastanowić się nad porą wykonywania zdjęć. Zależy to mocno od pory roku i orientacyjnie wygląda to tak:

- w marcu i wrześniu najlepsze godziny są od 10 do 14-tej,

- w kwietniu i sierpniu od 9 do 15-tej,

- pozostałe miesiące letnie od 9 do 16-tej, ale z wyłączeniem samego południa, kiedy słońce jest w zenicie.

         Zdjęcia wykonywane pod wieczór będą miały za dużo koloru niebieskiego i długie cienie.

         W ostrym słońcu można zastosować ekrany odbijające światło, aby wyrównać cienie. Nigdy nie próbowałem, ale polecam. Potrzebna jest wówczas druga osoba lub jakieś konstrukcje podtrzymujące.

         Jeśli fotografujemy w pełnym lub lekko przysłoniętym słońcu, to najlepiej mieć oświetlenie przednio-boczne w stosunku do obiektu, czyli za naszymi plecami, ale lekko z boku. Zdjęcia pod światło wykonuje się tylko wyjątkowo, dla uzyskania efektów specjalnych. Przeważnie w takich ujęciach brak pewnych szczegółów, chociaż uzyskany efekt może być niesamowity.

 

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image004.jpg

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image005.jpg

Przykład zastosowania tła z kolorowego papieru

Zdjęcie wykonane pod słońce z dobrym efektem

        Warto też uważać, aby część obiektu nie była w pełnym słońcu, a część w cieniu, zdarza się to podczas fotografowania pod krzewami lub drzewami, kiedy słońce przebija się przez liście. Będą wówczas problemy z uzyskaniem zdjęcia dobrej jakości.

OSTROŚĆ

         Zwykle ustawia się aparat na ostrość automatyczną i jest to wystarczające. Spotkałem się z przypadkami, kiedy aparat miał problem z nastawieniem właściwej ostrości. Występowało to wtedy, gdy roślina fotografowana miała bardzo wątłą łodyżkę, a tło było z dużą liczbą ostrych konturów. Aparat jako główny motyw traktował tło. W takich sytuacjach trzeba przejść na ręczne nastawianie ostrości. Dobrym wyjściem jest rezygnacja z systemu wielopunktowego ustawiania ostrości, a przejście na system wielopunktowy. Wówczas ustawia się ostrość na najważniejszym elemencie, a aparat sam odrzuca jako mało ważne tło i pozostałe motywy, np. liście.

         Na ostrość zdjęcia może wpłynąć wiatr. Lekkie poruszenie rośliny przez wiatr może zepsuć zdjęcie. Ktoś powie - robię krajobrazy lub zdjęcia przy wietrze z kilku m i są nieporuszone! Na to, czy obiekt "wyjdzie" nieporuszony wpływa szybkość kątowa, a nie liniowa. Jeśli zdjęcie robimy z bliska, to niewielki ruch o kilka mm przekłada się na duży kąt. Na wpływ wiatru zwróciła mi uwagę Pani L. Sokołowska wykonując w naszym ogrodzie reportaż do czasopisma Ogrody.

 

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image006.jpg

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image007.jpg

Za mała głębia ostrości i zdjęcie wykonane w głębokim cieniu. Pierwsza wada nie do poprawienia, druga do naprawienia przez korektę balansu bieli.

W tle niepotrzebna tabliczka, można zdjęcie poprawić przez wykadrowanie

 

 

PARAMETRY NAŚWIETLANIA

         Istnieją cztery powiązane ze sobą parametry:

1. Czas naświetlania, im krótszy czas, tym mniejsze prawdopodobieństwo poruszenia zdjęcia. Bardzo ogólnie przyjmuje się, że dla aparatów lub obiektywów bez stabilizacji obrazu czas powinien być krótszy niż 1/f lub nawet 1/(f*1,6), gdzie f to ogniskowa w mm. Nie jestem pewien, ale to 1,6 może wynikać z przelicznika ogniskowej z formatu 24*36 mm na format najczęściej stosowanej matrycy. Doświadczeni fotografowie utrzymują aparat bez podparcia przy ogniskowej 50 mm dla czasów 1/30 s lub krótszych. Nie mam dokładnych danych na temat wpływu stabilizacji obrazu, ale sądzę, że można otrzymać nieporuszone zdjęcie przy czasach czterokrotnie dłuższych. Stabilizacja nie jest nieskończenie doskonała. Jeszcze można skorzystać ze statywu. W ogrodzie nie jest to kłopotliwe, ale kto by chodził ze statywem po górach! Statywu praktycznie nie używam, ale będąc na ogrodzie w roboczych rzeczach korzystam często z podparcia łokci o ziemię lub kamienie, a nawet o ściankę.

2. Czułość: zaczyna się od wartości 100 ASA i w zależności od klasy aparatu jest stopniowana do 800, 1600, a nawet 6400. Jednak w każdym aparacie, niezależnie od jego klasy istnieje zależność: im większa czułość matrycy, tym większe szumy matrycy, czyli gorsza jakość zdjęcia. Dobre programy do obróbki zdjęć pozwalają na redukcję szumów, ale to i tak obniża jakość zdjęcia. Forsuję pogląd, że należy fotografować na czułościach 100, 200, ewentualnie wyjątkowo 400 ASA. Powyżej szumy znacząco obniżają jakość zdjęcia. Nowsze aparaty mają coraz lepsze parametry i trudno precyzyjnie podać, jakie czułości wyraźnie obniżają jakość zdjęcia. Jest kolejna zależność: każdy dwukrotny wzrost czułości pozwala na dwukrotne skrócenie czasu naświetlania lub zwiększenie przysłony o 1 stopień, co w gorszych warunkach oświetleniowych jest korzystne.

3. Przysłona - im mniejsza przysłona, czyli większy otwór obiektywu, więcej światła, czyli można zastosować krótsze czasy naświetlania i uzyskać nieporuszone zdjęcia. Jednak mała przysłona, to patrz punkt 3

4. Głębia ostrości - im mniejsza przysłona, tym mniejsza głębia ostrości, przy przysłonach 2,8 lub mniejszych jest ona minimalna. Nie pozwala ona na uzyskanie ostrości wszystkich elementów kwiatka: mniej i bardziej oddalonych. Głębia ostrości liczona w bezwzględnych jednostkach długości (np. mm) jest również funkcją odległości motywu od aparatu i ogniskowej. Czyli aby uzyskać większą głębię, można oddalić aparat od motywu nie zmieniając ogniskowej. Ma to jednak wielką wadę, motyw główny wypełni mniejszą część kadru i będziemy musieli powiększać oraz kadrować zdjęcie. To obniża jego jakość. Dla uzyskania "przyzwoitej" głębi ostrości należy wykonywać zdjęcia na przysłonach nie mniejszych niż 8, ale im więcej, tym lepiej. Na stronie http://taat.pl/narzedzia/foto/kgo/ jest zamieszczony kalkulator głębi ostrości. Podaję przykład. Dla aparatu Canon 400D przy ogniskowej 50 mm, odległość nastawiona 20 cm, głębia ostrości wynosi:

- dla przysłony 2,8 - 0,13 cm,

- dla przysłony 11 - 0,52 cm,

- dla przysłony 16 - 0,73 cm.

         Przy odległości 50 cm głębia ostrości wynosi:

- dla przysłony 2,8 - 0,97 cm,

- dla przysłony 11 - 3,88 cm,

- dla przysłony 16 - 5,49 cm.

         Odległość  20 cm przyjąłem dla kwiatów małych np. skalnic, odległość 50 dla dużych, np. lilii. Wyniki są oczywiste. Z powodu problemu głębi ostrości nie jestem zwolennikiem obiektywów bardzo jasnych np. 1,8, bo przy takiej przysłonie głębi ostrości prawie nie ma.

         Często naszym celem jest proporcjonalne i właściwe wypełnienie klatki motywem głównym. Można to uzyskać zmieniając ogniskową aparatu lub odległość aparatu od motywu głównego. Perspektywę odpowiadającą naszemu oku uzyskamy dla aparatów na film małoobrazkowy 24*36 mm i aparatów o takim samym wymiarze matrycy dla ogniskowej 50 mm. Przypominam, że większość aparatów ma matrycę 22.2 x 14.8 mm, czyli liniowo około 1,6 razy mniejszą. Stąd perspektywę oka uzyskuje się dla ogniskowej 31 mm. Przy założonym wypełnieniu klatki przez motyw główny wykonując jednocześnie zmiany odległości i ogniskowej nie uzyska się korzystniejszych parametrów głębi ostrości. W mojej opinii lepsze kompozycje zdjęć małych roślin otrzymuje się przy ogniskowych rzędu 35-80 mm. Nie zalecam stosować ogniskowych krótkich, bo wykrzywiają perspektywę.

         Tak więc najlepiej fotografować przy małych czułościach, krótkich czasach, dużych przysłonach, a to jest niemożliwe. Trzeba poszukać kompromisu. Najlepszym wyjściem jest zastosowanie statywu, co pozwala na fotografowanie przy długich czasach (długi czas to dla mnie więcej niż 1/8 sekundy). Ale kto lubi nosić statyw czy biegać z nim po ogrodzie? Wyjściem jest doświetlanie lampą błyskową, bo wówczas możemy zastosować czas 1/60 sekundy lub krótszy, ale swoje zdanie na temat lampy błyskowej podałem na początku. Podczas fotografowania w pełnym słońcu raczej problemów nie będzie. Ja stosuję metodę, że tylko przy fotografowaniu większych kwiatów i przy dobrej pogodzie stosuję nastawy automatyczne, aparat sobie radzi. Przy mniejszych obiektach albo sprawdzam, jaką przysłonę dobrał aparat, ale fotografuję przy nastawieniu "z priorytetem przysłony", czyli sam ustawiam jej wartość, a aparat dobiera czas naświetlania. Ten czas kontroluję - jeśli wynosi 1/30 lub mniej, można robić zdjęcie. Przy czasach dłuższych (do około 1/8 sekundy) też robię, ale staram się podeprzeć aparat lub rękę. Przy dłuższych czasach już trzeba pokombinować i tracić na jakości zdjęcia. Podejście zależy jeszcze od fotografowanego obiektu. Jeśli jest on stosunkowo płaski (np. poduszkowata roślina fotografowana z góry), można zmniejszyć przysłonę. Jak nie ma wyjścia - zwiększyć czułość. W ostateczności biegnę po statyw lub doświetlam lampą. Jeśli jestem zmuszony do użycia lampy, robię zdjęcie na nastawie M (Manual), aby udział światła lampy był jak najmniejszy - czyli na dużej przysłonie.

             Przy roślinach dużych może wystąpić problem odwrotny - będziemy chcieli uzyskać zamazane tło, aby motyw główny był lepiej wyeksponowany. Trzeba wówczas fotografować na małych przysłonach, aby głębia ostrości była mała. Niektóre programy do obróbki zdjęć mają funkcję rozmazywania tła, co pozwala na sztuczne wprowadzenie pożądanych efektów.

 

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image008.jpg

http://www.alpines.home.pl/p/tygodnik/nr54/tekst_nr54_pliki/image009.jpg

Mała głębia ostrości korzystna dla zdjęcia, ponieważ uzyskany jest wyraźny motyw główny na nieostrym tle.

Rośliny w doniczkach nie "wychodzą" dobrze, ale widać tutaj dużą głębię ostrości.

INNE

         Fotografując rośliny w naturze nie mamy takich możliwości, jak w ogródku. Prawdopodobnie nie będziemy mogli poczekać na dobre światło, poczekać aż kwiatki się rozwiną do optymalnego stadium, czasem do rośliny nie będziemy mogli się zbliżyć. Należy wykonać zdjęcie poprawne technicznie, czyli dobrać ostrość i naświetlenie. Dobrze wykonać kilka ujęć z różnych kierunków. Potem trzeba popracować programem.

         Spotykam się ze zdaniem, że w fotografii cyfrowej nie należy zdjęć poprawiać programowo. Moje zdanie w tej kwestii jest zupełnie odmienne - po to mamy zdjęcie w postaci pliku, żeby je udoskonalić. Ale to już jest zupełnie inny temat. Dla jednych prosty, dla innych tak skomplikowany, że tego nie próbują. Poprawiam głównie następujące parametry: jasność, kontrast, zrównoważenie barw w tym czasem bieli, dopasowuję ostrość i wykonuję kadrowanie.