[Rozmiar: 26884 bajtów]


TYGODNIK OGRÓDKOWY Nr 4/2009

(Nr 32)

22 marca 2009 r.

Niby nadeszła wiosna, ale zima nie chce odpuścić. Roślinki zatrzymały się w rozwoju. Tak sobie siedzę przy komputerze i myślę... Czy Szanowni Państwo znacie lepsze okoliczności do myślenia? Sam sobie odpowiem. Lepsze okoliczności do myślenia są przy pieleniu. Stąd postanowiłem wprowadzić maleńki dział do Tygodnika:

Rozmyślania przy pieleniu

Dla niektórych pielenie to zmora i nudna praca. Natomiast dla niektórych, szczególnie pracujących umysłowo lub w stresogennych czy nerwicujących warunkach, to oderwanie od codziennych zajęć. Jest okazją do oderwania się od kłopotów i problemów, bo pielenie to czynność nadzwyczaj ważna. Można dokładnie obejrzeć każdą roślinkę, zastanowić się nad nią i czasem znaleźć coś ciekawego, np. samosiejki czegoś cennego, a jak nie cennego, to też ciekawe. Kiedyś przy pieleniu znalazłem siewki opuncji pomiędzy liliami i zastanawiałem się, jak to możliwe. Po pierwsze - skąd się wzięły? To wyjaśniło się szybko. Opuncje tak się rozrosły, że musiałem latem część wyrzucić na kompost, a miały owoce. Następnie kompost został użyty w podłożu do lilii, głównie orienpetów. Na wiosnę opuncje wykiełkowały i sobie rosły, bo szkoda było je wyrzucić. Przeżyły kolejną zimę - nie przykrywane niczym, w mokrym i kwaśnym od torfu podłożu. No i gdzie teoria, że opuncje wymagają przepuszczalnej, mało żyznej gleby? Tak to rośliny potrafią przystosować się do dziwnych warunków. Tak więc przy pieleniu czasem będę zastanawiał się nad problemikami roślinnymi, ciekawe co z tego wyjdzie. Każdy z naszych posłów na sejm powinien mieć ogródek, przy pieleniu dobrze by mogli przemyśleć swoje decyzje i nowe ustawy. Przypuszczam, że duża część nie ma ogródków, stąd tyle bubli prawnych, no bo nie mieli gdzie ich przemyśleć. Restauracja sejmowa, korytarz pełen dziennikarzy i studio telewizyjne to nie są dobre miejsca na myślenie. Mam już pomysł na przyszły tydzień.

A teraz bieżące wydarzenia z ogrodu.

cr_chrysantha_ROMANCE2.JPG

cr_grupa1.JPG

cr_sciepusiensis1.JPG

Krokusy zawsze zachwycają swoją urodą. U góry po lewej C. chrysanta ROMANCE, po prawej C. tommasinianus (ale nie wiem który), Obok tatrzański C. sciepusiensis. U dołu po lewej C. sieberi TRICOLOR, po prawej jakiś botaniczny nieokreślony, też pewnie tommasinianus. Proszę zwrócić uwagę, że wśród C. sciepusiensis jest jedna biała owca, czyli odbiegający od podstawowej formy.

cr_sieberi_TRICOLOR1.JPG

cr_toma_grupa.JPG

 

eranthis_cilicica2.JPG

Eranthis cilicica. Niby nic nadzwyczajnego, ale ładny. Różni się od E. hiemalis terminem kwitnienia (jest późniejszy),  kolorem (ciemniejszy) i kołnierzykiem liści (są węższe)

 

gal_caucasicus1.JPG

gal_caucasicus4.JPG

Galanthus caucasicus czyli przebiśnieg kaukaski. Zamieszczam go, bo jakoś nadzwyczaj ładnie pozował do zdjęcia w ostrym, wiosennym słońcu. Jest większy od naszego rodzimego Galanthus nivalis.

 

gal_niv_VIRIDAPICE2.JPG



Galanthus nivalis VIRIDAPICE. Nie chcial tak ładnie pozować, jak poprzedni. Wiadać w tej odmianie pewną różnicę w stosunku do gatunku: jasnozielone ciapki na końcach płatków. Posadziłem go w lekkim cieniu i w dzisiejszy chłodny dzień nie pokazał się w pełnej krasie. Jak ktoś jest zainteresowany większą liczbą gatunków i odmian przebiśniegów, to niech zajrzy na stronę:

http://www.snowdropinfo.com/gallery2007.htm.

 

ir_ret_HALSKIS1.JPG

ir_ret_HERCULES2.JPG

 

ir_ANGEL_EYE1.JPG

U góry po lewej I. reticulata HALKIS, botaniczna odmiana znaleziona na zboczach Mount Halkis w Turcji, po prawej HERCULES. Obok ANGEL EYE. Ten ostatni ma coś wspólnego z I. histrio lub I. histrioides. Dlaczego tak uważam? Wydaje mi się, że krzyżówki z nimi nie są takie szczupłe, jak mające pochodzenie od I. reticulata.

 

del1.JPG

 

del2.JPG

Takie widoki jak po lewej zdarzają się na wiosnę. To resztki Delospremy ALBA na zagonie. Nie wiadomo, czy zginęła od mrozu czy od wilgoci, była w bardzo przepuszczalnym podłożu. Na szczęście sadzonka uchowała się w szklarni. Należy sądzić, że nie nadaje się do zimowania w gruncie. Z tych pięknych roślin z południowej Afryki tylko kilka nadaje się do uprawy gruntowej w Polsce. To m. in. D. basuticum, D. linearis, D. Sanni Pass biała i czerwona. Może coś jeszcze, ale z wielu przywiezionych odmian i gatunków w Poznaniu na gruncie zimuje tylko kilka. Kiedyś poświęcę tym roślinom więcej uwagi, bo potrafią zachwycić swoją urodą i odpornością na suszę oraz upał.

 

ad_amurensis1.JPG

ad_amurensis2.JPG

Dwa kwiatki Adonis amurensis. E. Radziul, który na tym napewno zna się, uważa, że ten u góry to FUKUJUKAI, a ten po prawej prawdopodobnie GENSHU FUKUJUSO.

 

To tyle na dzisiaj. A co za tydzień? Zimno nie zachęca roślin do kwitnięcia. Zaczynają pokazywać się skalnice,a w szklarence szachownice. Ale czasem są niespodzianki.