[Rozmiar: 26884 bajtów]


 

TYGODNIK OGRÓDKOWY Nr 12/2009

(Nr 40)

24 maja 2009 r.

Mamy ciąg dalszy typowego maja z czasów mojej i większości Państwa młodości. Kilka ciepłych dni, poza tym burze, deszcz, chmury i inne urozmaicenia. Szkoda tylko, że gdzieniegdzie padał grad, który wyrządził szkody. Jak ktoś ma hosty, to liście będą dziurkowane, ale to urody im nie przysparza. Wreszcie jest mokro i po kwietniowej suszy nie ma śladu. Na ogrodzie żabom poprawił się humor, a ślimaki codziennie wyruszają na śniadania i kolacje w nasze grządki czy skalniaki. Jak ja ich nie lubię! Pilnujcie roślinki o nazwie Campanula zoysi, potrafią ją spałaszować w jedną noc. Jeszcze przekąszą jakimś innym dzwonkiem. Ten tekst piszę w Wordzie, który jak się przed chwilą okazało, potrafi być dowcipny. Nie odstawiłem automatycznej korekty i poprawił sam Campanula zoysi na Campanula Zosi. Może jest taka roślinka?

Pomimo, że maj to podobno najpiękniejszy miesiąc roku, to jednak największe sensacje skalne już mamy za sobą. Jednak kilka ładnych rzeczy zakwitło.

 

Po lewej Campanula chamissoni, po prawej Campanula aucherii. Tą pierwszą polecam wszystkim początkującym hobbysto, jest bardzo łatwa w uprawie, chociaż w normalnej sprzedaży spotykana rzadko. Jej jakby inkrustowane kwiaty zwracają się równiutko do słońca. Nie lubi gleby bez skał, słabo wówczas kwitnie. Nawet lepiej jej w doniczce. Ja uważam, że są rośliny, które dla pobudzenia kwitnienia muszą o coś oprzeć korzenie, tak jakby musiały wówczas wyjść nad powierzchnię gruntu. Ten dzwonek jest nawet troszkę ekspansywny, ale na pewno będzie się podobać. Jest też odmiana biała, znacznie rzadsza i trudniejsza w uprawie. Nie jest wcale ładniejsza od niebieskiej. C. aucherii jest już trudniejsza w uprawie, ale coraz popularniejsza wśród średnio zaawansowanych hobbystów. Przypuszczam, że Polsce trudno ją jednak kupić.

 

 

 

Trzy edraianthusy (dzwonczyny), u góry po lewej E. serphylifolius, po prawej E. kitaibelli, obok E. overinianus. Te rośliny potrzebują pełnego słońca i wapiennej gleby. Bardzo dobrze rosną w wapiennych tufach.

 

 

 

Penstemon menziesi w ubiegłym roku prawie nie miał kwiatów, za to w tym roku jest cudowny. Rośnie w bardzo suchym miejscu, w normalnej ogrodowej glebie.

 

Arenaria tetraqetra jest bardzo ozdobna z liści, tworzy zwarte poduszki. W tym roku pięknie zakwitła, co nie zawsze się zdarza. Wg opisów powinna rosnąć w szczelinach skalnych. Dobrze sprawuje się nawet na zagonku ze zwykłą ziemią ogrodową.

 

Heuchera ROCKY MOUNTAIN. Kapryśny kwiatek, gdzie ja jej nie sadziłem... i nic. Dopiero spodobał się jej amfibolit i w tym roku pokazała swoją urodę. Jest jak na żurawkę bardzo mała.

 

 

 

Po lewej jakieś chrysanthemum, nie wiem jakie, ale kolor jest porażający. Nadaje się na zwykłą rabatkę i do wazonika.

 

 

 

Dryas octopetala czyli dębik ośmiopłatkowy to zasadniczo krzew, łatwy w uprawie. Trzeba jednak go pilnować, aby nie zajął zbyt dużej części skalniaka.

 

Dwie Pimule sieboldi, ale troszkę różnią się od siebie. Polecam do zacienionych miejsc. Jest jeszcze odmiana biała (GALAXY?), troszkę trudniejsza w uprawie.

 

 

Leontopodium nivale, niby szarotka alpejska, ale taka mini. Dość kapryśna.

 

 

Po lewej Pinus mugo BORKOVICE 7, po prawej JEŻEK. Mają już mniej więcej 8 lat. Nabytki z Pruchonic, dość przypadkowe, bo nie było nic ciekawszego. Ale są naprawdę ładne i bardzo zwarte.

 

 

To jest Iris variegata. Przeważnie tą nazwę gatunkową kojarzy się z liśćmi. Przy tej roślince dotyczy ona kwiatów, które posiadają piękne prążki jak u zebry. Łatwy w uprawie, odpowiada mu prawie każde słoneczne miejsce.

Zaczyna się czas wykopywania cebulek. Właśnie wydobyłem około 50 cebulek Erythronium hendersoni. Mam go z 5 lat i nie widziałem żadnego kwiatka. Trzeba pomyśleć, jak go zmusić do kwitnienia, ale może to być trudne. Wykopuję tylko niektóre gatunki i odmiany, w zasadzie te, które zbytnio się zagęściły lub trzeba spróbować innego stanowiska.