[Rozmiar: 26884 bajtów]

 

TYGODNIK OGRÓDKOWY Nr 20/2009

(Nr 48)

6 września 2009 r.


Byłem troszkę na wakacjach i zamieszczam odrobinę wrażeń, oczywiście związanych z hobby, chociaż mało będzie o najczęściej poruszanych w Tygodniku ogródkowym tematach związanych z roślinami skalnymi czy cebulowymi. Po 10 dniach nieobecności mój ogród mocno zarośnięty chwastami, natomiast nowych kwiatków pojawiło się niewiele. O tym napiszę za dwa tygodnie, pokazały się nowe odmiany i gatunki zimowitów, może jakieś niespodzianki zgotują Sternbergie.

Miałem okazję zwiedzić praski ogród botaniczny Troja. Jest jeszcze drugi ogród w centrum tego pięknego miasta (niestety - Most Karola w remoncie), w pobliżu Karlovo Namesti. Troją kompletnie się zawiodłem, jak ktoś nie wierzy, niech pojedzie sprawdzić, ale szkoda czasu. Są trzy elementy, które są zauważalne:

- ogród japoński. w którym są rośliny z tego rejonu świata, ale kompozycja słabo nawiązuje do typu ogrodu,

- piękne winnice (ale co one mają wspólnego z ogrodem botanicznym?),

- szklarnia Fata Morgana - taka niby palmiarnia.

Na dodatek organizacja typowo czeska, nie wiadomo jak się znaleźć, bo ogród podzielony jest na dwie części. Wejścia automatyczne z takim obrotowym kołowrotkiem, jak na wyciągach narciarskich, który po włożeniu biletu pozwala na wejście. Zostawiłem samochód przy jednym z wejść, ale aby nim wyjść, trzeba było przecisnąć się pod barierką. Formalnego wyjścia nie było. Po przejściu do drugiej części ze szklarnią Fata Morgana, nie można było wejść do poprzednio zwiedzanego obszaru. Na szczęście obsługa bardzo sympatyczna i pomaga w tych operacjach ze zrozumieniem. Wstęp kosztuje 120 koron, czyli około 19 zł, ale dla seniorów (powyżej 60 roku życia) jest zniżka 50 %.

W porównaniu z Ogrodami Botanicznymi we Wrocławiu i Poznaniu kompletne dno. Poniżej kilka zdjęć.

Dojrzewające winogrona w winnicy.

Leycesteria formosa

PURPLE RAIN

 

 

 

 

 

Powyżej dwa widoki ogólne oraz dwa drzewka bonsai. Tyle udało mi się zauważyć.

Poniżej kilka ładnych widoczków z palmiarni FATA MORGANA.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Palmiarnia pod względem powierzchni stanowi około 1/3 palmiarni w Poznaniu. Jej zaletą jest dobra kompozycja próbująca ukryć sztuczność, co w dużej części się udaje. Ścieżki wiją się wśród kompozycji roślin często umieszczonych na skałach. Akwarium jest w podziemiach, ale kolekcja bardzo skromna. Kompozycja również ładna.

Natomiast bardzo ładny ogród japoński znajduje się w Jarkowie koło Kudowy. Jadąc od Kłodzka tuż za Lewinem trzeba skręcić w lewo w wąską, asfaltową drogę. Jest tam zresztą bardzo wyraźna reklama.

 

Opis ogrodu jest na pierwszym zdjęciu, a w internecie także są o nim wiadomości. Ogród znajduje się na pochyłym terenie, jest bardzo zadbany. Szacuję, że zajmuje powierzchnię około 2500 m2, ale ze względu na złożoną rzeźbę terenu może to być duże przybliżenie. Zaletą, której jakoś nikt inny nie zauważył, jest naturalny strumień, który tworzy dwa wodospady i stawek. Oceniając zgromadzone gatunki roślin, to raczej bez rewelacji, ale kompozycja i prowadzenie roślin bardzo ładne. Widać ogromny nakład pracy, fachowość  i wiele lat trudu właściciela. W porównaniu do praskiego ogrodu japońskiego, to ten jest perełką.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niestety, zbliża się koniec naszego sezonu, jeszcze za dwa tygodnie powinno być coś do napisania, a potem już coraz mniej kwiatków w naszych ogrodach. Wczoraj i dzisiaj w Berlinie-Dahlem odbywa się kiermasz roślin, na który na pewno warto pojechać. Nie byłem, ale dotarł do mnie z niego Phlox paniculata PEPERMINT TWIST. A znalazłem tą roślinę dzięki Zannie z TaBazy. W TaBazie jest również jej zdjęcie. Ten floksik jest biało-różowy, ale nie z oczkiem, jak wszystkie inne dwubarwne floksy, a układ kolorów jest jakby w klin, część środkowa ciemnoróżowa, czy może nawet czerwona, brzegi białe. Warto poszukać, ale raczej tylko w Niemczech, w Czechach nie spotkałem. W Polsce pewnie już jest, ale raczej jeszcze nikt się nie może podzielić.