[Rozmiar: 26884 bajtów]

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 10/2010 (62)

17 LIPCA 2010 r.

 

Nie mogłem wziąć się do pisania, bo było dużo obowiązków służbowych, a jakoś natchnienia też brakowało. W ciągu 6 tygodni od krańcowo ogromnej ilości wilgoci pogoda przeszła do upałów z groźbą suszy. Co prawda czasem popaduje, ale mało. Mamy już połowę lipca, niektóre rośliny się smażą. W tym roku zauważyłem dziwne zjawisko: podczas upałów zwykle odporne na brak wilgoci rośliny więdły. Przypuszczam, że w maju i pierwszej połowie czerwca przyzwyczaiły się do luksusowych warunków, więc nie rozwinęły systemu korzeniowego. Kiedy przestało padać, to ten słaby system korzeniowy nie dał rady pobierać odpowiednich ilości wody. Teraz już jest lepiej.

A na ogrodzie czułem się przez kilka dni jak w prawdziwym lesie. Dlaczego? Otóż jak tylko przyjeżdżałem, mój sąsiad zaczynał ciąć drewno spalinową piłą, hałas jak w lesie podczas pracy drwali, a spaliny też często nie zważały na płot i wędrowały pomiędzy moje kwiatki tworząc niepowtarzalny zapach (raczej smrodek).

 

 

Symbolem lipca jest oczywiście lipa. Jak ktoś nie zna, a wątpię, aby ktoś taki zaglądał na tą stronę, proszę popatrzeć obok. Lipy już przekwitły, a za nasze, hobbystyczne symbole lipca uważam lilie i floksy - płomyki.

 

 

 

 

Pokazuję Lilium martagon ALBUM, jako przykład jednej z wielu lilii . Zakwitła w czerwcu i był a w tym roku cudowna. A jej duża liczba kwiatków wynikała w tym roku pewnie z dobrze przygotowanego stanowiska. W ubiegłym roku kwitła bardzo słabo, więc wykopałem wszystkie cebulki i przesadziłem w bardziej cieniste miejsce dodając do gleby dość dużo przegnitych liści bukowych. Pewnie stąd ten sukces. Znam takich ogródkowiczów (nie hobbystów), którzy mówią: roślina musi się przyzwyczaić do warunków w ogrodzie. Zupełnie się z tym poglądem nie zgadzam.

Stąd my hobbyści i miłośnicy roślin wyczyniamy czasem cuda, aby roślinom, szczególnie dzikim, zapewnić to, co mają w naturze. Zdarzają się pewne wyjątki - u mnie takim dziwakiem była opuncja, która z nasion wzeszła w kwaśnym torfie pomiędzy liliami i trzeba ją było stamtąd wypraszać, bo był kłopot z pieleniem.

 

 

 

 

To prawdopodobnie jest Delosperma hispida. Ma mniejsze kwiatki niż inne delospermy i zakwita trochę później. Wymagania ma takie, jak inne gatunki. Wydaje mi się, że bez problemu zimowała na gruncie.

 

Obok Camanula morettiana pochodząca z południowych Alp. Jest to bardzo trudna w uprawie roślinka, wyhodował ją Michał na tufie znajdującej się w korycie stojącym pod dachem, gdzie nie dochodzi dużo naturalnej wilgoci. Michał podejrzewa, że nie jest to czysty gatunek, bo jakoś się u niego utrzymuje.

 

 

A to dobrze wszystkim znana Campanula carpatica THORPEDO. Dzwonek łatwy w uprawie, bardzo dobrze kwitnący - rozmnażanie po kwitnieniu przez podział.

 

 

 

Powyżej roślina, która wygrała w tym roku konkurs na najładniejsze liście. Jest to siewka od Heliopsisa LORAINE SUNSHINE, sam sobie gdzieś wyrosła, ma liście bielsze od oryginału, ale kwiatki nieciekawe - znacznie drobniejsze. Tak to już wśród roślin jest "coś za coś". Jak będą piękne liście i kwiaty, to może być podatna na choroby. Widać to także wśród lilii, im bardziej wyszukany kwiat, to mniejsza odporność na wirusy i inne paskudztwa.

 

 

Róże nie należą do mojej specjalności. Jednak nasze Panie je lubią i mamy kilka odmian na ogrodzie. Nie wiem, jak się ta nazywa, ale miano KRÓLOWEJ KWIATÓW jak najbardziej do niej pasuje. W tym roku po ciągłych opadach deszczu róże były bardzo atakowane przez - może nazwa nie będzie prawidłowa - brunatną plamistość liści. Opryski środkami grzybobójczymi (Score) i słoneczna pogoda chorobę mocno ograniczyły.

 

Powyżej bardzo okazały akant, aż za okazały. Przydusił lilie, bo nie przypuszczałem, że aż tak się rozrośnie. Jak komuś się podoba i nie jest za duży do jego ogrodu, polecam. Bardzo łatwy w uprawie.

 

 

 

 

Lewisia rediviva, bardzo małe liście, wielki kwiat. Nie jest zimozielona i trudna w uprawie.

 

 

 

Zwierzątka na ogrodzie - powyżej trzy żaby, które wyszły na brzeg, bo woda w oczku była już za ciepła. Obok pająk bardzo dobrze dostosowany do koloru kwiatka irysa, upolował niestety pszczołę.

Co zapowiadają najbliższe dni? Pełnia kwitnienia lilii, liliowców i płomyków wiechowatych. Na dzisiaj zapowiada się burza i trochę ochłodzenia. Ale jeszcze trochę, a pojawią się pierwsze zimowity - naprawdę! W ubiegłym roku któryś zakwitł w lipcu.