[Rozmiar: 26884 bajtów]

Nieregularny

 

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 12/2013 (95)

 16 czerwca 2013 r.

 

Wiosna w pełni, a na ogrodzie piękna i bujna zieleń. Z wyrywaniem chwastów nie można nadążyć. Spędziłem kilka dni nad morzem, jak zawsze coś ciekawego przyrodniczego się trafiło. Przebojem była mała flądra (około 7 cm) pływająca w morzu. Dokładnie w Zatoce Puckiej,  przy jednym z pomostów na Helu. To jest nadzwyczaj śmieszne zwierzątko. Płynie plap, plap, plap i siada na glonach, bo Zatoka Pucka jest nimi przerośnięta, przy czym woda jest bardzo czysta. Znowu plap, plap, plap, plap, siad. Nie wiadomo, gdzie góra, gdzie bok. Określony jest przód i tył. Obserwowaliśmy ją z 5 minut. Plap, plap, i nie ma.

 

Rozmowa z krecikiem:

Przyjeżdżam na ogród, już od furtki widzę na granicy działki dym i ciekawy zapach. To mój zaprzyjaźniony krecik grilluje. A co tam na ruszcie? Dżdżownice, nawet apetyczne, przyrumienione.

- Kreciku, co robisz?

- Piekę dżdżownice, bo po surowych mam niestrawności.

- Ale chyba żywych nie kładłeś na ruszt?

- Nie, przed smażeniem załatwiałem energią elektryczną, czyli prądem.

- No, to masz szczęście. A jak to robiłeś? Przewodów nigdzie nie widzę.

- Kupiłem bateryjkę w kiosku.

- Ooooo! I co dalej? Przykładałeś napięcie między głowę i ogon? A jak rozpoznałeś, gdzie co jest?

- A co to jest napięcie? Nic o nim nie wiem, bo do szkoły nie chodziłem. Waliłem bateryjką dżdżownicę pomiędzy uszy.

- Dżdżownica przecież nie ma uszu.

- Moje miały.

Coś mi nie pasowało w odpowiedziach krecika, ale dałem spokój, bo obok grilla zauważyłem butelkę po wódce wyborowej.

******************

 

Miałem w tym roku za dużo kompostu i żadnego miejsca na ogrodzie, a lubię kiszone ogórki. Nasypałem kompostu we worki i zasiałem. W trzech workach rosną dobrze, w jednym nie. Pewnie czegoś za dużo lub za mało. Jak zaowocują, pokażę. Wiem, że Geniu corocznie sadzi ogórki na zwałach kompostu, którego ma w nadmiarze. Są wspaniałe.

 

 

 

Sambucus nigra 'Black Lace' przywieziony we wrześniu 2012 r. z Goczałkowic.

 

 

 

Na betonie kwiaty nie rosną, ale pieczarki na pniu brzozy to owszem, owszem. Są już trzy.

 

Cudowna Lewisia rediviva u Michała. Na gruncie nie urośnie.

 

Ładne widoki z ogrodu.

 

 

Iris spuria.

Niezawodny Cornus cousa 'China Girl'. Cięty trochę corocznie i zawsze obsypany kwiatami. Dokładniej - to białe coś, to nie są kwiaty.

Samosiejka żurawki.

Coś od Saxifaraga callosa. Ta grupa skalnic chętnie zawiera związki partnerskie z byle kim.

 

Poniżej widoki z nadmorskiego lasu koło Karwi.

 

U góry po prawej łodzie w Chałupach. Majaczy na horyzoncie Puck.

Po lewej skarpa namorska, a po prawej to, co pięknie świergoliło w nadmorskim lesie. Ludzi jeszcze prawie nie było, to był koncert ptaków.

 

 

 

Po lewej jeszcze jedna piwonia drzewiasta. Delikatnie różowa.

 

 

W jednej z helskich miejscowości (chyba w Jastarni) 100 m od morza wypatrzyłem okazałą jodłę koreańską.

I to na dzisiaj tyle. Robi się upał. Zabierają się do kwitnienia lilie.